II Ca 1553/23 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Poznaniu z 2024-04-23
Sygn. akt II Ca 1553/23
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 23 kwietnia 2024 r.
Sąd Okręgowy w Poznaniu Wydział II Cywilny Odwoławczy
w składzie:
Przewodniczący: sędzia Marcin Miczke
Protokolant: p.o. stażysty Dorota Dreliszak
po rozpoznaniu w dniu 23 kwietnia 2024 r. w Poznaniu
na rozprawie
sprawy z powództwa (...)spółki z.o.o spółki komandytowo - akcyjnej z siedzibą
w P.
przeciwko Towarzystwu (...) S.A. w W.
o zapłatę
na skutek apelacji powódki
od wyroku Sądu Rejonowego w Obornikach
z dnia 21 czerwca 2023 r.
sygn. akt I C 331/22
1. oddala apelację,
2. zasądza od powódki na rzecz pozwanej 450 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia uprawomocnienia się niniejszego rozstrzygnięcia o kosztach do dnia zapłaty tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za postępowanie apelacyjne.
Marcin Miczke
UZASADNIENIE
Apelacja jest bezzasadna.
Zgodnie z art.505 13 § 2 k.p.c. uzasadnienie wyroku zawiera jedynie wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa, gdyż sąd drugiej instancji rozpoznając sprawę w postępowaniu uproszczonym nie przeprowadził postępowania dowodowego.
Powód zaskarżył wyrok w zakresie oddalającym żądanie co do kwoty 3.998,62 zł. Zatem 3.998,62+5.812,55 (kwota zasądzona) = 9.811,17 zł, a powód w apelacji żąda 10.243,94 zł. Sąd II instancji jest związany zakresem zaskarżenia, a nie wnioskami apelacji. Powód dodał 432,77 zł, bo twierdzi, że pozwany nie udowodnił, że dopłacił tę kwotę powodowi tytułem odszkodowania. Ma rację, bo pozwany udowodnił, że ją zapłacił poszkodowanemu, a nie powodowi (k.81 potwierdzenie przelewu). Skoro pozwany wiedział o przelewie od 12.08.2022r. (zawiadomienie pozwanego o przelewie na powoda miało miejsce 19.08.2022 r. k.47), zatem we wrześniu 2022 r. pozwany winien zapłacić powodowi, a nie poszkodowanemu. (k.107). Mimo więc, że cesja wierzytelności dotyczyła też wierzytelności przyszłych, wobec nie objęcia zakresem zaskarżenia kwoty wypłaconej we wrześniu 2022 roku, kwota ta nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia w II instancji.
Sąd Rejonowy zasądził uzupełniające odszkodowanie, to jest kwotę uzupełniającą do przywrócenia pojazdu do stanu poprzedniego według hipotetycznych kosztów naprawy, z uwzględnieniem rabatów na materiały lakiernicze i części, jakich udzieliłyby firmy współpracujące z pozwanym oraz ceny warsztatu współpracującego z pozwanym według wyliczenia biegłego C..
Powód zarzucił naruszenie art.361 § 1 k.c. i art.233 k.p.c., kwestionując ustalenie odszkodowania w oparciu o rabaty i upusty stosowane przez pozwanego, bo nie dają pełnego odszkodowania.
Rabatów i upustów na części, materiały lakiernicze i robociznę w sklepach i warsztatach współpracujących z ubezpieczycielem nie bierze się pod uwagę przy ustalania odszkodowania, chyba, że poszkodowany się na to zgodzi. To poszkodowany ma wybór, w jakim warsztacie na lokalnym rynku będzie naprawiał pojazd i w jakim sklepie kupi części zamienne do naprawy (najczęściej kupuje dla niego warsztat), byleby były to ceny rynkowe. (uchwala SN z 13.06.2003r. III CZP 32/03) Pozwany w swojej praktyce rozciąga zasady dotyczące szkód pośrednich i ich powiązania normalnym związkiem przyczynowym ze szkodą w kontekście przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody z zasadami naprawienia szkody bezpośrednio wynikającej z wypadku (uszkodzenie pojazdu). Ta pierwsza szkoda podlega słabszej ochronie, niż ta druga, co wyjaśnił SN w uzasadnieniach uchwały z 24 sierpnia 2017 r. III CZP 20/17 (publ. OSA w Kat. i SO 2017/9/9/9, OSP 2018/0/69, OSA w Kat. i SO 2017/9/9, Prok.i Pr.-wkł. 2018/10/45, LEX nr 2340475, OSNC 2018/6/56, OSP 2018/7-8/69, www.sn.pl, Biul.SN 2017/8/6, Biul.SN 2017/8/6, Glosa 2019/2/110, KSAG 2017/4/124, Rzeczposp. PwB 2017/3/130, Rzeczposp. PwB 2017/3/130, także Maciej Ozga Wydatki na najem pojazdu zastępczego poniesione przez poszkodowanego. Glosa do uchwały SN z dnia 24 sierpnia 2017 r., III CZP 20/17, publ. LEX) Sąd Najwyższy w uchwale z 24 sierpnia 2017 r. III CZP 20/17 stwierdził, że wydatki na najem pojazdu zastępczego poniesione przez poszkodowanego, przekraczające koszty zaproponowanego przez ubezpieczyciela skorzystania z takiego pojazdu są objęte odpowiedzialnością z tytułu umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych, jeżeli ich poniesienie było celowe i ekonomicznie uzasadnione. Sąd Najwyższy odwołując się do poprzednich swoich orzeczeń wskazał, że nie wszystkie wydatki pozostające w związku przyczynowym z wypadkiem komunikacyjnym mogą być kompensowane, istnieje bowiem obowiązek wierzyciela zapobiegania szkodzie i zmniejszania jej rozmiarów (art. 354 § 2, art. 362 i 826 § 1 k.c. i art. 16 ust. 1 pkt 2 ustawy z 22.05.2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych). W związku z tym na dłużniku ciąży obowiązek zwrotu wydatków celowych i ekonomicznie uzasadnionych, pozwalających na wyeliminowanie negatywnych dla poszkodowanego następstw, „niedających się wyeliminować w inny sposób, z zachowaniem rozsądnej proporcji między korzyścią wierzyciela a obciążeniem dłużnika”. Nie jest celowe nadmierne rozszerzanie odpowiedzialności odszkodowawczej i w konsekwencji - gwarancyjnej ubezpieczyciela, gdyż mogłoby to prowadzić do wzrostu składek ubezpieczeniowych. Sąd Najwyższy dostrzegał od początku potrzebę utrzymania ochrony interesów poszkodowanego w rozsądnych granicach. W konsekwencji stwierdził, że nie mogą być uznane za celowe i ekonomicznie uzasadnione wydatki, które nie są konieczne do wyeliminowania negatywnego następstwa majątkowego w postaci utraty możliwości korzystania z uszkodzonego (zniszczonego) pojazdu, gdyż następstwo to może być wyeliminowane - bez uszczerbku dla godnych ochrony interesów poszkodowanego - w inny, mniej uciążliwy dla dłużnika sposób. W sprawie rozpoznawanej przez Sąd Najwyższy chodziło o wykorzystanie przez poszkodowanego możliwości najmu pojazdu w przedsiębiorstwie rekomendowanym przez ubezpieczyciela z uwagi na niższe stawki najmu pojazdu, bez uszczerbku dla innych istotnych warunków najmu i klasy pojazdu odpowiadającej klasie auta uszkodzonego. Jeżeli poszkodowany mimo to zdecydował się na najem pojazdu w innym przedsiębiorstwie po wyższych stawkach, do czego ma prawo, nie otrzyma z OC sprawcy więcej, niż stawki przedsiębiorstwa proponowanego przez ubezpieczyciela. Istotne jest to, że Sąd Najwyższy skonkretyzował obowiązki poszkodowanego związane z obowiązkiem ogólnym minimalizacji szkody. Podkreślił, że w ramach ciążącego na poszkodowanym obowiązku minimalizacji szkody i współdziałania z dłużnikiem (ubezpieczycielem) mieści się obowiązek niezwłocznego zasięgnięcia informacji co do tego, czy ubezpieczyciel może zaproponować poszkodowanemu pojazd zastępczy równorzędny uszkodzonemu (zniszczonemu). W doktrynie podkreśla się, że Sąd Najwyższy nie wykreował żadnego nowego obowiązku, a jedynie dokonał doprecyzowania obowiązku wynikającego z powszechnie obowiązującego przepisu ustawy (a konkretnie – powołanego powyżej art. 16 ust. 1 pkt 2 u.u.o.), co należy do istoty wykładni prawa. (Maciej Ozga Wydatki na najem pojazdu zastępczego poniesione przez poszkodowanego. Glosa do uchwały SN z dnia 24 sierpnia 2017 r., III CZP 20/17, publ. LEX).
Sąd Najwyższy w uzasadnieniu cytowanej uchwały z 2017 r. podkreślił, że taki obowiązek poszkodowanego nie eliminuje ani nie ogranicza przysługującej mu swobody wyboru kontrahenta, od którego najmie pojazd. Sprawia jedynie - ze względu na obowiązek zapobiegania zwiększeniu rozmiarów szkody - że zawierając umowę na mniej korzystnych warunkach od proponowanych przez ubezpieczyciela, poszkodowany będzie zmuszony ponieść część związanych z tym kosztów. Sąd Najwyższy stwierdził trafnie, że przeciwko przedstawionemu stanowisku nie przemawia wystarczająco silnie przyjmowany w orzecznictwie Sądu Najwyższego pogląd, że odpowiedzialnością ubezpieczyciela odpowiedzialności cywilnej objęte są - jako „niezbędne i ekonomicznie uzasadnione" - koszty naprawy pojazdu ustalone według cen, którymi posługuje się swobodnie wybrany przez poszkodowanego warsztat naprawczy dokonujący naprawy samochodu, choćby odbiegały (były wyższe) od cen przeciętnych, jeżeli tylko odpowiadają cenom stosowanym przez usługodawców na lokalnym rynku. W przypadku kosztów naprawy pojazdu służących bezpośrednio wyeliminowaniu już istniejącej szkody majątkowej interes poszkodowanego podlega intensywniejszej ochronie niż w przypadku wydatków na najem pojazdu zastępczego, które nie służą wyrównaniu szkody - utrata możliwości korzystania z rzeczy nie jest szkodą - lecz jedynie wyeliminowaniu negatywnych następstw majątkowych doznanych przez poszkodowanego w wyniku uszkodzenia (zniszczenia) pojazdu. W konsekwencji wymagania dotyczące pokrycia obu kategorii kosztów różnią się. O ile celowość i ekonomiczność wydatków służących bezpośrednio restytucji (naprawie pojazdu) jest kontrolowana co do zasady tylko w wąskich granicach określonych w art. 363 § 1 zd. 2 k.c., o tyle w przypadku kosztów służących wyeliminowaniu negatywnych następstw majątkowych - jest samoistną, podstawową przesłanką warunkującą zakwalifikowanie tych wydatków jako szkodę. Znaczenie tej różnicy uwidacznia się także w tym, że zgodnie z uchwałą składu siedmiu sędziów z dnia 17 listopada 2011 r. (III CZP 5/11) kompensacie podlegają jedynie rzeczywiście poniesione wydatki na najem pojazdu zastępczego, podczas gdy koszty naprawy pojazdu mogą być - zgodnie z utrwalonym orzecznictwem - dochodzone jeszcze przed ich poniesieniem. W dalszym orzecznictwie Sądu Najwyższego i w doktrynie wskazuje się, że dopiero wydatki poniesione w celu eliminacji lub ograniczenia takiego następstwa, jeżeli spełnią kryteria „celowości" oraz „ekonomicznej zasadności", będzie można uznać za szkodę. (także Eugeniusz Kowalewski, Michał P. Ziemiak Glosa do uchwały z 2017 r., uchwała SN z z dnia 13 marca 2020 r.III CZP 63/19 publ. Legalis, www.sn.pl, MoP 2020 nr 7, str. 339, Rzeczp., Biuletyn SN - IC 2020 nr 3-4, OSNC 2020 nr 11, poz. 96, str. 62, Maciej Ozga glosa do uchwały SN z dnia 24 sierpnia 2017 r., III CZP 20/17)
Powyższe poglądy SN podziela Sąd Okręgowy w tej sprawie, co jednak nie dotyczy możliwości dochodzenia hipotetycznych kosztów naprawy pojazdu. Dla rozróżnienia zakresu ochrony odnośnie obu rodzajów szkód – bezpośrednio wynikającej ze zdarzenia szkodzącego i pośrednio tylko z niego wynikających) nie ma to jednak znaczenia.
Odnośnie szkody wypadkowej:
W pierwszej jednak kolejności Sąd Okręgowy wyraża odmienne stanowisko, niż Sąd Rejonowy co do dopuszczalności stosowania w szkodach komunikacyjnych przy odpowiedzialności ubezpieczyciela z OC sprawcy tak zwanej metody kosztorysowej.
W doktrynie i orzecznictwie wykształciły się 4 podstawowe stanowiska w przedmiocie stosowania tzw. metody kosztorysowej przy ustalaniu wysokości świadczenia z ubezpieczenia OC.
Zgodnie z pierwszym, stosowanie tej metody jest dopuszczalne, a ustalone z jej pomocą świadczenie ubezpieczyciela stanowi formę przywrócenia stanu poprzedniego (tzw. „restytucję pieniężną”).
W świetle drugiego stanowiska, świadczenie ubezpieczyciela OC zawsze polega na zapłacie „odpowiedniej sumy pieniężnej” w rozumieniu art. 363 § 1 KC, a tzw. metoda kosztorysowa może służyć obliczaniu wysokości należnej kwoty.
Zwolennicy trzeciego poglądu podnoszą, że świadczenie zakładu ubezpieczeń stanowi specyficzną instytucję ubezpieczeniową, której źródło stanowi art. 822 § 1 w zw. z art. 363 § 1 KC. Pierwszy ze wskazanych przepisów „przekształca” roszczenie poszkodowanego o restytucję in natura w roszczenie o zapłatę kosztów niedokonanej restytucji (a więc świadczenie ustalone za pomocą tzw. metody kosztorysowej).
Zgodnie natomiast z czwartym stanowiskiem, świadczenie z ubezpieczenia OC przybiera formę odszkodowania pieniężnego, a jego wysokość powinna być ustalana za pomocą metody dyferencyjnej.
(poglądy i omówienie zebrane przez M. Sepełowskiego w artykule Stosowanie tzw. metody kosztorysowej przy ustalaniu wysokości odszkodowania z ubezpieczenia OC za szkodę na mieniu MOP 2018/11)
W orzecznictwie Sądu Najwyższego i sądów powszechnych przeważa stanowisko, że w ramach naprawienia szkody poszkodowany może żądać od ubezpieczyciela OC świadczenia pieniężnego obliczonego w wysokości hipotetycznych kosztów naprawy rzeczy (przywrócenia stanu poprzedniego), jeszcze zanim naprawa taka nastąpi. Jest ono uzasadniane w większości według trzeciego z przytoczonych wyżej poglądów (tak m.in. SN w wyr. z 1.9.1970 r., II CR 371/70, OSNCP 1971, Nr 5, poz. 93; w wyr. z 20.2.1981 r., I CR 17/81, OSNCP 1981, Nr 10, poz. 199; w wyr. z 27.6.1988 r., I CR 151/88, PUG 1989, Nr 10–12, s. 310 i n.; w wyr. z 11.6.2001 r., V CKN 266/00, OSP 2001, Nr 3, poz. 40; w uchw. z 15.11.2001 r., III CZP 68/01, OSNC 2002, Nr 6, poz. 74; w wyr. z 16.1.2002 r., IV CKN 635/00, Legalis; w wyr. z 29.1.2002 r., V CKN 682/00, Legalis; w wyr. z 20.2.2002 r., V CKN 903/00, OSNC 2003, Nr 1, poz. 15; w wyr. z 20.2.2002 r., V CKN 908/00, Legalis; w wyr. z 16.5.2002 r., V CKN 1273/00, Legalis; w wyr. z 11.6.2003 r., V CKN 308/01, Legalis; w uchw. z 13.6.2003 r., III CZP 32/03, OSNC 2004, Nr 4, poz. 51; w wyr. z 7.8.2003 r., IV CKN 387/01, Legalis; w post. (7) z 12.1.2006r., III CZP 76/05, Legalis; w uchw. (7) z 17.5.2007 r., III CZP 150/06, OSNC 2007, Nr 10, poz. 144.
Z orzeczeń wydanych w ostatnim czasie można wymienić postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 16 grudnia 2021r. III CZP 66/20. W jego uzasadnieniu Sąd Najwyższy dokonał przeglądu swojego dorobku i wymieniając liczne judykaty scharakteryzował zasady naprawienia szkody z ubezpieczenia OC. Najważniejsza myśl jest taka, że obowiązek ubezpieczyciela odpowiedzialności cywilnej polega na zapłacie odszkodowania, a więc na spełnieniu świadczenia pieniężnego (art. 822 § 1 KC). Judykatura przyjmuje, że poszkodowany może, według swojego wyboru, żądać od ubezpieczyciela zapłaty kosztów hipotetycznej restytucji albo zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej ustalonej zgodnie z metodą różnicy. Przepis art. 822 § 1 KC modyfikuje normę wynikającą z art. 363 § 1 KC jedynie w ten sposób, że roszczenie o przywrócenie stanu poprzedniego przekształca w roszczenie o zapłatę kosztów restytucji. Orzecznictwo zgodnie przy tym przyjmuje, że powstanie tego roszczenia, a tym samym zakres odszkodowania, nie zależy od tego, czy poszkodowany dokonał restytucji i czy w ogóle ma taki zamiar. Stosowanie art. 822 § 1 w zw. z art. 363 § 1 KC oznacza, że poszkodowany nie może jednak żądać zapłaty kosztów (hipotetycznej) restytucji w sytuacji, w której przywrócenie stanu poprzedniego byłoby niemożliwe albo też pociągało za sobą nadmierne trudności lub koszty. Ocena, czy koszty restytucji są nadmierne, zależy od okoliczności sprawy.
Określenie sposobu ustalania wysokości odszkodowania w postaci hipotetycznych kosztów naprawy nazywa się niekiedy „metodą kosztorysową”. Alternatywą dla niego pozostaje żądanie odszkodowania pieniężnego rozumianego jako różnica pomiędzy wartością rzeczy uszkodzonej oraz bez uszkodzeń, czyli zgodnie z tradycyjną metodą dyferencyjną (różnicy). Zgodnie z jednolitym stanowiskiem zajmowanym w orzecznictwie, poszkodowany może jednak żądać od ubezpieczyciela odszkodowania określonego wyłącznie w ten drugi sposób, jeżeli przywrócenie stanu poprzedniego nie jest możliwe albo gdyby pociągało za sobą dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty, czyli z uwzględnieniem kryteriów przewidzianych w art. 363 § 1 zd. 2 KC (tak m.in. SN w wyr. z 1.9.1970 r., II CR 371/70, OSNCP 1971, Nr 5, poz. 93; w wyr. z 20.2.2002 r., V CKN 903/00, OSNC 2003, Nr 1, poz. 15; w wyr. z 11.6.2003 r., V CKN 308/01, Legalis). (także M. Krajewski Umowa ubezpieczenia, Komentarz do art.822 KC teza V.44.6, 2016 r., Legalis)
Pogląd zatem dominujący przyjmuje, że przepis szczególny, jakim jest art. 822 § 1 KC, modyfikuje wprawdzie wynikającą z art. 363 § 1 KC ogólną zasadę co do sposobu naprawienia szkody, ale modyfikacja ta nie polega na prostym wyeliminowaniu jednej z opcji (możliwości żądania restytucji naturalnej), ale na przekształceniu tego roszczenia w pieniężne roszczenie o zapłatę kosztów restytucji (podobnie SN w uzasadnieniu uchw. (7) z 17.11.2011 r., III CZP 5/11, OSNC 2012, Nr 3, poz. 28 oraz uchw. z 22.11.2013 r., III CZP 76/13, OSNC 2014, Nr 9, poz. 85, w których ten sposób naprawienia szkody określony został mianem „restytucji pieniężnej”). Poza modyfikacją odnoszącą się do konieczności spełnienia świadczenia w pieniądzu, do odszkodowania należnego poszkodowanemu z tytułu ubezpieczenia OC należy stosować wszystkie pozostałe zasady wynikające z art. 363 § 1 KC. (M. Krajewski Umowa ubezpieczenia, Komentarz do art.822 KC teza V.44.6, 2016 r., Legalis) W ocenie M. Krajewskiego, uprawnienie do żądania kwoty odszkodowania odpowiadającego hipotetycznym kosztom naprawy auta stanowi „specyficzną instytucję ubezpieczeniową, wynikającą z nałożenia na siebie norm art. 363 § 1 KC oraz art. 822 § 1 KC. Dlatego jego zdaniem, „poza modyfikacją odnoszącą się do konieczności spełnienia świadczenia w pieniądzu, do odszkodowania należnego poszkodowanemu z tytułu ubezpieczenia OC należy stosować wszystkie pozostałe zasady wynikające z art. 363 § 1 KC. Oznacza to np., że odszkodowania pieniężnego w wysokości kosztów hipotetycznej restytucji poszkodowany nie może żądać, gdyby przywrócenie stanu poprzedniego było niemożliwe albo gdyby pociągało za sobą nadmierne trudności lub koszty”. Autor podkreśla, że zaproponowane przez niego stanowisko „oznacza uznanie słuszności ugruntowanej linii orzeczniczej oraz praktyki”, a fakt ich jednolitego utrzymywania się „od kilkudziesięciu lat, i to pod rządami różnych systemów społeczno-ekonomicznych, może być argumentem na rzecz tezy, że odpowiadają one trwałym potrzebom społecznym i są gospodarczo uzasadnione. (M. Sepełowski omawiając poglądy M. Krajewskiego w artykule cyt. wyżej)
Sąd Okręgowy nie podziela tego dominującego poglądu opartego na teorii przekształcenia. Sam autor Marcin Krajewski przyznaje, że znalezienie podstawy prawnej dla żądania zapłaty odszkodowania wyliczonego metodą kosztorysową nie jest łatwe i że roszczenie takie nie może zostać uznane za formę przywrócenia stanu poprzedniego. Nie jest więc restytucją pieniężną (pogląd pierwszy). Nie jest ono, jego zdaniem, również odpowiednią sumą pieniężną w rozumieniu art. 363 § 1 KC (pogląd drugi), gdyż tę wylicza się zgodnie z metodą różnicy, a trudno byłoby chyba przyjąć, że odpowiednią sumą pieniężną mogą być dwie różne kwoty – jedna wyliczona metodą różnicy, a druga metodą kosztorysową. Autor odwołuje się do wykładni celowościowej, gdyż odrzucenie metody kosztorysowej (i tak zwanej szkody hipotetycznej) skutkowałoby negatywnie dla poszkodowanego oraz dla ubezpieczonego. (M. Krajewski Umowa ubezpieczenia, Komentarz do art.822 KC teza V.44.6, 2016r., Legalis).
Krytykiem poglądu o tym, że art.822 § 1 k.c. dopuszcza ustalanie odszkodowania metodą kosztorysową (hipotetycznych kosztów naprawy) jest Maciej Kaliński. Zdaniem tego autora art.822 § 1 k.c. ogranicza świadczenie ubezpieczyciela z OC sprawcy do odszkodowania. Ma ono w świetle art.363 § 1 k.c. charakter pieniężny, nie stanowi więc przywrócenia stanu poprzedniego (restytucji). Pojawia się więc problem metody szacowania szkody i wyliczenia odszkodowania. Powszechnie przyjmuje się, że szkoda i odszkodowanie są wyliczane przy zastosowaniu metody dyferencyjnej (różnicowej). Tymczasem odszkodowanie hipotetyczne (w wysokości kosztów naprawy pojazdu do stanu, jaki istniałby, gdyby nie wystąpiła szkoda) nie jest wyliczane tą metodą, ale inną metodą zwaną kosztorysową (hipotetycznych kosztów naprawy). Jednakże jeśli zajdzie przypadek z art.363 § 1 zdanie drugie k.c. (nieopłacalność naprawy, co zachodzi, jak się przyjmuje, gdy koszty naprawy auta przekraczają wartość pojazdu, jaka istniałaby, gdyby do szkody nie doszło), odszkodowanie wyliczane jest metodą dyferencyjną (jako różnica między wartością auta, jaka istniałaby, gdyby do szkody nie doszło a wartością pozostałości). Wystarczy, że wysokość szkody przekroczy o jeden grosz wartość pojazdu sprzed szkody, a poszkodowany uzyska odszkodowanie znacznie niższe od tego, jakie by uzyskał, gdyby wartość szkody wyniosła o grosz mniej od wartości pojazdu sprzed szkody. Powstaje więc sytuacja, że do szacowania tej samej szkody stosuje się dwie różne metody, co nie daje się w żaden sposób logicznie uzasadnić. Stosowanie metody dyferencyjnej i obiektywnej zostało trafnie zakwestionowana jako wyraz dowolności, pozbawionej podstaw normatywnych i sprzecznej z art. 361 § 2 KC, prowadzącej do rozszczepienia jednolitego pojęcia szkody. W przepisie tym, podobnie zresztą jak w art. 362 i 363 KC, jest bowiem mowa o „poszkodowanym”, co wskazuje na konieczność stosowania konkretno-subiektywnego punktu oceny. Zastosowanie metody dyferencyjnej prowadzi do wniosku, że przed poniesieniem wydatków na restytucję poszkodowany nie może ich dochodzić, gdyż uszczerbek w takim rozmiarze jeszcze nie dotknął jego majątku jako skutek zdarzenia szkodzącego. W istocie szkoda wyliczana metodą kosztorysową (hipotetycznych kosztów naprawy) jest szkodą przyszłą, najzupełniej niepewną i abstrakcyjną, skoro nie ma instrumentów pozwalających na ograniczenie poszkodowanego co do wykorzystania otrzymanej sumy. Uznanie skuteczności tak skonstruowanego roszczenia prowadziłoby do wzbogacenia poszkodowanego z naruszeniem zasady restytucji w przypadkach, gdy zaniecha naprawy, a szkoda ustalona jako różnica w majątku ma mniejszy rozmiar. Maciej Kaliński powołuje także argumenty systemowe z odniesieniem do art.1049 § 1 k.p.c. Wreszcie Autor stwierdza, że art. 363 § 1 k.c. przewiduje dwa alternatywne sposoby naprawienia szkody: przywrócenie do stanu poprzedniego, które następuje w drodze świadczenia in natura albo zapłatę odszkodowania pieniężnego. Nie dopuszcza naprawienia szkody trzecią metodą, nazywa ją hybrydalną, jaką jest metoda kosztorysową (hipotetycznych kosztów naprawy). Takie rozwiązanie przewidziane jest natomiast np. w prawie niemieckim.
Maciej Kaliński uzasadnia także, że szkoda ma charakter dynamiczny (płynny). Ten pogląd jest zresztą powszechnie przyjmowany. Autor stwierdza, że do czasu poniesienia przez poszkodowanego wydatków na renowację rzeczy uszkodzonej, jego uszczerbek wyraża się „w różnicy między aktualną i hipotetyczną wartością samochodu”. W razie poniesienia kosztów naprawy, szkodą jest strata środków pieniężnych na naprawę auta, a nie mniejsza wartość auta, bo to zostało przywrócone do stanu, jaki istniałby, gdyby szkoda nie wystąpiła. Autor ten zauważył ponadto, że stanowisko SN nie może być uzasadniane faktem powstania szkody w momencie zaistnienia wypadku ubezpieczeniowego. Czym innym bowiem jest powstanie obowiązku naprawienia szkody, czym innym zaś – jego rozmiar. W jego ocenie co prawda obowiązek naprawienia szkody powstaje już w chwili wypadku, ale szkoda ma charakter płynny co do rozmiarów. (M. Sepełowski Stosowanie tzw. metody kosztorysowej przy ustalaniu wysokości odszkodowania z ubezpieczenia OC za szkodę na mieniu MOP 2018/11, M. Kaliński Szkoda na mieniu i jej naprawienie Rozdział II. VII. Rozdział III. § 2 pkt II. Rozdział IV. § 1 Legalis)
Pogląd, że poszkodowany nie może domagać się zapłaty sumy, która jest potrzebna do dokonania restytucji przed poniesieniem przez siebie wydatków na naprawienie szkody w naturze, prezentuje także Adam Olejniczak. (szczegółowo tezy 657-660 do art.363 KC Komentarz Legalis)
Stosowanie metody kosztorysowej może prowadzić do wzbogacenia poszkodowanego, co jest sprzeczne z funkcją kompensacyjną odszkodowania. Polega ona na naprawieniu całej szkody, ale nie może prowadzić do wzbogacenia poszkodowanego. W sytuacji, w której koszty naprawy przekraczają różnicę pomiędzy hipotetycznym stanem majątku poszkodowanego a stanem, jaki wystąpił w wyniku zdarzenia szkodzącego (często będzie to po prostu różnica pomiędzy wartością uszkodzonej rzeczy przed i po zdarzeniu szkodzącym), racjonalnym ekonomicznie zachowaniem poszkodowanego jest uzyskanie od ubezpieczyciela odszkodowania ustalonego metodą kosztorysową, a następnie sprzedanie pozostałości uszkodzonej rzeczy. Zwolennicy analizowanego poglądu podnoszą bowiem, że dla wypłaty odszkodowania pieniężnego ustalonego metodą kosztorysową nie jest konieczne ani wcześniejsze, ani następcze wykonanie naprawy uszkodzonej rzeczy. W konsekwencji, możliwości „zarabiania” na szkodzie, której wysokość ustalono metodą kosztorysową, są banalnie proste. (także M. Sepełowski cyt. Wyżej) Ten ostatni autor celnie wskazuje, że jeżeli rozmiar szkody w postaci uszkodzenia rzeczy mają wyznaczać potencjalne koszty jej naprawy, to wraz ze wzrostem tych kosztów powinien rosnąć rozmiar szkody, a co za tym idzie, wysokość odszkodowania. Tymczasem, w świetle analizowanej koncepcji, wartość szkody i odszkodowania rośnie wraz z kosztami restytucji, ale jedynie do momentu, w którym koszty te przekroczą (skonkretyzowaną lub nieskonkretyzowaną) granicę ekonomicznej opłacalności. Wraz z przekroczeniem owej granicy, wartość szkody jednak nie tyle „zatrzymuje się”, ale zaczyna być ustalana za pomocą metody dyferencyjnej, co z reguły prowadzi do ustalenia znacznie mniejszych rozmiarów szkody i w konsekwencji, wypłacenia znacznie niższego odszkodowania. Autor dalej powołuje znaną z praktyki sądowej wielokrotnie występującą sytuację, w której przy poważniejszych uszkodzeniach rzeczy poszkodowani starają się zaniżyć wysokość kosztów naprawy po to, aby nie przekroczyły one wysokości, do której ubezpieczyciel wypłaca świadczenia obliczone metodą kosztorysową, a z kolei zakład ubezpieczeń stara się wysokość tych kosztów zawyżyć, aby doprowadzić do zastosowania metody dyferencyjnej. Liczne przykłady zarabiania na szkodzie przytaczają także M. Wojtkowiak, Problemy w likwidacji szkody w pojeździe z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, „Wiadomości Ubezpieczeniowe” Nr 1/2010 , M. Kaliński, Glosa do wyroku SN z 12.1.2006 r., II CK 327/05 w sprawie: podatek VAT a odszkodowanie, „Prawo Asekuracyjne” Nr 1/2009.
Sąd Okręgowy podziela stanowisko wyrażone przez Macieja Kalińskiego, zaprezentowane wyżej, nadto przez autorów podzielających je, wskazanych w przywołanym wyżej artykule M. Sepełowskiego (M. Wojtkowiaka, J. Żak, W. Szczypiński i samego M. Sepełowskiego, A. Olejniczaka). Sąd Okręgowy nie podziela stanowisk traktujących odszkodowanie z OC sprawcy jako rodzaj restytucji pieniężnej oraz stanowisk, że odszkodowanie może przybrać postarać hipotetycznych kosztów naprawy wywodzone z elastycznej interpretacji odpowiedniej kwoty pieniężnej (art.363 § 1 k.c.) czy też z teorii przekształcenia (art.363 § 1 w zw. z art.822 § 1 k.c.). Sąd Okręgowy nie dostrzega argumentów celowościowych dla uzasadnienia tezy, że art.822 k.p.c. dopuszcza metodę kosztorysową i wyliczenie odszkodowania według hipotetycznych kosztów naprawy. Z samego argumentu o tym, że stosowanie takiej metody może okazać się korzystne dla podmiotów prawa cywilnego, choćby poszkodowanych w wypadkach drogowych, nie można jednak wywodzić wniosku, że ustawodawca ustanowił nowy, trzeci sposób ustalania szkody i odszkodowania w postaci hipotetycznych kosztów naprawy. Pozostaje to w opozycji do rozumienia szkody w prawie cywilnym i sposobów jej naprawienia. Szkodę rozumie się jako zmniejszenie aktywów lub zwiększenie pasywów. Obejmuje stratę – damnum emergens, czyli rzeczywistą zmianę w majątku poszkodowanego w postaci zmniejszenia aktywów lub zwiększenia pasywów oraz utracone korzyści – lucrum cessans, polegające na niepowiększeniu aktywów, co miałoby miejsce, gdyby nie działanie szkodzące. Zmiany aktywów lub pasywów odnosi się do rachunkowego, wartościowego ich aspektu, a skutkiem jest ustalanie rozmiaru szkody metodą dyferencyjną (różnicową). Chodzi o ustalenie różnicy między stanem majątku istniejącym po zajściu zdarzenia szkodzącego a stanem hipotetycznym, jaki istniałby w tym majątku, gdyby zdarzenie szkodzące nie zaistniało.
Sposoby naprawienia szkody wymienione są wprost w art.363 § 1 k.c. To restytucja naturalna i zapłata odpowiedniej sumy pieniężnej. Ta ostatnia wyliczana jest wskazaną metodą różnicy. Nie ma uzasadnienia, aby dla szkód naprawianych z OC kreować inne zasady ustalania wysokości szkody i odszkodowania, niż te, jakie obowiązują przy ustalaniu szkody i odszkodowania w pozostałych przypadkach odpowiedzialności za szkodę. Wykładnia językowa art.822 § 1 k.c. w żadnym razie nie wskazuje na tego typu roszczenie o zwrot kosztów hipotetycznej naprawy. Art.822 § 1 k.c. (i art.34 ust.1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych…) odwołuje się do odszkodowania, a to ma ustalone znaczenie na gruncie kodeksu cywilnego. Gdyby ustawodawca chciał wykreować tak ważną normę kompetencyjną, jaką jest ta konstruująca sposób ustalenia szkody i odszkodowania według hipotetycznych kosztów naprawy, to dałby temu wprost wyraz. Jeśli w art.822 § 1 k.c. nie zdefiniowano szczególnego rozumienia terminu „odszkodowanie”, to należy je rozumieć tak, jak jest rozumiane na podstawie przepisów kodeksu cywilnego o zobowiązaniach. Konsekwentnie, zgodnie z art.363 § 1 k.c. naprawienie szkody przez zakład ubezpieczeń następuje przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. To natomiast, jaka to suma, wynika z zastosowania metody dyferencyjnej (różnicowej). Argumentów za przeciwnym stanowiskiem nie dostarcza także wykładnia systemowa. Wszak inne szkody ustala się metodą dyferencyjną (różnicową). W tych wypadkach, gdy ustawodawca chce zmodyfikować zasady odpowiedzialności odszkodowawczej, robi to np. art.444 § 1 zdanie drugie k.c.
Podnoszony jest niekiedy argument, że poszkodowany może nie mieć środków na naprawę pojazdu. Jednakże w sytuacji prężnie działającego rynku samochodowego oraz rozwiniętej sieci zakładów naprawczych umówienie się z zakładem naprawczym o dokonanie naprawy bezgotówkowej nie stanowi żadnego problemu. Po dokonanej naprawie poszkodowany albo zakład naprawczy w jego imieniu bądź w swoim imieniu w razie dokonania cesji roszczenia odszkodowawczego zażąda od ubezpieczyciela zapłaty odszkodowania w wysokości poniesionych kosztów naprawy. W razie uwzględnienia żądania jedynie w części, strony spotkają się w sądzie, co przecież ma miejsce obecnie w licznych przypadkach. Po drugie poszkodowany może przeznaczyć na koszty naprawy auta kwotę odszkodowania wypłaconą przez ubezpieczyciela na pierwszym etapie likwidacji szkody, a wyliczoną metodą różnicy. Poszkodowany może przyjąć tę kwotę z zastrzeżeniem, że nie stanowi ona pokrycia całej szkody, gdyż ma zamiar auto naprawić. Zatem szkoda będzie, po naprawie, opiewać na rzeczywiście poniesione koszty tej naprawy, najprawdopodobniej więc na kwotę wyższą od wypłaconej. Poszkodowany z tej wstępnie wypłaconej kwoty może pokryć przynajmniej część kosztów naprawy pojazdu. Po trzecie wreszcie jeśli poszkodowany oświadczy wobec zakładu ubezpieczeń, ze decyduje się na naprawę auta, zakład wyliczy jej koszty według dotychczasowej praktyki i wypłaci kwotę szacunkowej naprawy. Jeśli kwota ta nie pokryje kosztów naprawy, a zakład ubezpieczeń nie uzna kwoty rzeczywiście wydatkowej jako adekwatnej wysokości odszkodowania w rozumieniu art.361 § 1 i 2 k.c., strony spotkają się w sądzie, tak, jak to wielokrotnie aktualnie ma miejsce. Poszkodowany nie ma więc i teraz żadnej gwarancji, że otrzyma kwotę, która w całości pokryje rzeczywiste koszty naprawy auta. Zatem mając na uwadze, że przede wszystkim interes poszkodowanego nie może stanowić argumentu dla wykreowania nowego sposobu naprawienia szkody, to nawet rozważając ów interes w świetle wykładni celowościowej art.822 § 1 w zw. z art.363 1 k.c. trzeba dojść do wniosku, że nie jest on zagrożony przy odrzuceniu sposobu naprawienia szkody metodą hipotetycznych kosztów naprawy.
Reasumując, stosując metodę dyferencyjną poszkodowany może domagać się od ubezpieczyciela OC osoby odpowiedzialnej za szkodę odszkodowania pieniężnego wyliczonego jako różnica pomiędzy hipotetyczną wartością, jaką przedstawiałaby uszkodzona rzecz, gdyby do wyrządzenia szkody nie doszło, a wartością, którą przedstawia ona po wypadku. Natomiast, gdyby uszkodzona rzecz została naprawiona na koszt poszkodowanego, ubezpieczyciel OC powinien zwrócić poszkodowanemu równowartość poniesionych przez niego, ekonomicznie racjonalnych i celowych wydatków. Jeśli mimo naprawienia rzeczy jej wartość handlowa się obniżyła w stosunku do wartości, jaką rzecz miałaby, gdyby do wypadku nie doszło, szkodą jest także to zmniejszenie wartości rzeczy. Owo zmniejszenie wartości rzeczy to nie jest to samo, co hipotetyczne koszty naprawy. Powinno bowiem wynikać z notowań rynkowych cen aut podobnych naprawionych po uszkodzeniach i porównania z cenami aut podobnych, które nie miały wypadkowej przeszłości.
W tej sprawie auto zostało naprawione przez poszkodowanego pracą własną z użyciem części oryginalnych, chociaż naprawa drążka kierowniczego została wtkonana w serwisie (...) (faktura k.126, pozwany kwestionował jedynie wymianę drążka lewego). Z zeznań świadka S. W. na piśmie (k.299) niewiele wynika, tylko to, że pojazd został naprawiony, świadek nie podał, kiedy. Zresztą świadek nie odpowiedział na większość pytań pozwanego (28 pytań pozwanego k.128) Tym niemniej pozwany w sprzeciwie od nakazu zapłaty wskazał na takie okoliczności, jak: korzystanie przez poszkodowanego z pojazdu zastępczego (Sąd Rejonowy ustalił, że miało to miejsce od 27 maja do 5 lipca 2022 r.),kontrola drogowa pojazdu odnotowana w historii pojazdu 28.07.2022 r. i przyznanie przez S. W. w rozmowie telefonicznej z pracownikiem pozwanego, że auto naprawił. Twierdzenie o kontroli drogowej nie było kwestionowane. Z rozmów telefonicznych wynika, że pojazd był naprawiany w czerwcu i lipcu 2022 r., częściowo w serwisie (...). Z rachunków z tego serwisu wynika, że tak b0yło (faktura z 18.07.2022 r. k.126, natomiast faktura k.125 dotyczy przeglądu – wymiany oleju i filtrów, bez związku z uszkodzeniami wypadkowymi i ich naprawą) Z korespondencji poszkodowanego i pozwanego wynika, że już po cesji pozwany otrzymał fakturę za naprawę mechaniczną (k.75), a z rozmowy z 9.09.2022 r. (k.73) wynika, że chodzi o drążki. Zatem niewątpliwie naprawa auta została dokonana przed cesją, pierwsze cesja miała miejsce 5.08.2022 r.
Poszkodowany zeznał, że auto zostało naprawione na tyle, na ile wystarczyło środków od ubezpieczyciela, że naprawił częściami oryginalnymi, że auto nie zostało przywrócone do stanu bezpieczeństwa, stanu technicznego oraz atrakcyjności i estetyki, „bo zostało naprawione w lekkim stopniu na jaki pozwalały otrzymane środki”. Zeznał, że sam auto naprawił, a z zawodu jest mechanikiem samochodowym. Mając jednak na uwadze fakturę z B. (...) (k.126, niekwestionowana przez pozwanego w zakresie wymiany końcówki prawego drążka kierowniczego) trzeba przyjąć, że poszkodowany naprawił auto własnym staraniem (robocizną) jako mechanik samochodowy, za wyjątkiem wymiany końcówki drążka. Zgodnie z zeznaniami poszkodowanego, na naprawę wydał tyle, ile zapłacił mu pozwany. Pozwany zapłacił mu 10.07.202 r. 8.798,08 zł, następnie 1.09.2022 r. 432,77 zł (k.80 i 81 dowody przelewów). Suma wynosi 9.230,85 zł. Szkoda w tej wysokości została zapłacona poszkodowanemu. Co prawda kwota 432,77 zł powinna zostać zapłacona powodowi, ale nie została ona objęta zakresem zaskarżenia apelacji.
Natomiast odnośnie przywrócenia pojazdu do stanu takiego, w jakim byłby, gdyby nie wypadek (bo nie można przywrócić pojazdu do stanu sprzed szkody, bo to czas przeszły, takie sformułowanie to skrót myślowy), to skoro pojazd przeszedł badania techniczne, a poszkodowany nim jeździł, to oznacza, że stan bezpieczeństwa i stan techniczny auta nie budziły wątpliwości. Świadek nie zeznał, co nie zostało naprawione albo co zostało naprawione niedostatecznie i dlaczego estetyka auta nie była taka, jak poprzednio. Zważywszy na niewielkie uszkodzenia auta, widoczne na zdjęciach w aktach szkodowych, trudno przyjąć bez opinii biegłego, że po naprawie auta nawet z użyciem reflektora jako części „Q”, a nie części „O”, wystąpiła szkoda w postaci zmniejszenia wartości rynkowej auta w stosunku do tej, jaką miałoby, gdyby nie zdarzenie szkodzące. Na pewno nie wynika ona z mniejszego bezpieczeństwa auta czy stanu technicznego z powodu reflektora „Q”, skoro te części różni jedynie logo producenta pojazdu. Brak oględzin auta po naprawie uniemożliwia stwierdzenie, czy estetyka auta została przywrócona. Według opinii biegłego C. z 16.01.2023 r. k.153 pojazd sprzedany jakieś dwa-trzy tygodnie temu (biegły ustalił to w rozmowie telefonicznej z S. W.). A więc sprzedaż na początku 2023 roku. Biegły nie oglądał pojazdu. Ale według twierdzeń pozwanego (k.230) z Centralnej Ewidencji Pojazdów (wydruk k.232-232v) wynika, że pojazd został sprzedany 22.01.223 r., zatem S. W. wprowadził biegłego w błąd. Biegły sporządzał kosztorys 13.01.2023 r., gdy pojazd był jeszcze własnością S. W. (k.230v). Mamy w tym wypadku do czynienia z autem dwunastoletnim o przebiegu 300.000 km. Spadek wartości auta po naprawie nawet z użyciem niektórych tylko części „Q” jest bardzo mało prawdopodobny.
Na marginesie można zauważyć, że zeznania poszkodowanego, że użył do naprawy części nowe oryginalne (a więc z logo J.) nie są wiarygodne. Dwie końcówki drążków kierowniczych kosztowały w B. (...) razem 282 zł (141 zł jedna faktura k.126), a w kalkulacji biegłego jedna końcówka kosztowała 1.067,10 zł (opisana jako główka drążka Z P) Nadto według opinii biegłego reflektor prawy, najdroższa część do wymiany, to koszt 9.700,63 zł jako część „O” (k.163 i 173), natomiast jako część „Q” 4.357 zł (k.169 i 173). Skoro poszkodowany wydał na naprawę tyle, ile dostał od pozwanego, czyli 9.230,85 zł, to uwzględniając nawet wartość swojej robocizny oraz uwzględniając jedną fakturę z B. na drążki i diagnostykę (k.126), nie mógł naprawić auta reflektorem oryginalnym z logo producenta pojazdu J. „O”, bo wydałby na reflektor więcej, niż na całą naprawę. Wprowadzenie biegłego w błąd co do daty zbycia auta potwierdza, że poszkodowany chciał uniknąć jego oględzin.
Reasumując, ponieważ poszkodowany zbył także wierzytelności przyszłe związane z wypadkiem i przysługującym odszkodowaniem, to szkoda mierzona kosztami naprawy auta wyniosła 9.230,85 zł. Gdyby poszkodowany wydał na naprawę kwotę wyższą, a naprawa byłaby celowa i ekonomicznie uzasadniona, szkoda byłaby wyższa, a tym samym odszkodowanie. Szkodą nie są hipotetyczne koszty naprawy auta, bo te są abstrakcyjne i zupełnie oderwane od wartości majątku poszkodowanego przed szkodą i po szkodzie. Natomiast szkody w postaci spadku wartości rynkowej auta powód nie udowodnił. Jest ona bardzo mało prawdopodobna, zważywszy na wiek auta i jego przebieg.
Pozwany zapłacił w sumie tytułem odszkodowania 9.230,85 zł, a na rzecz powoda Sąd Rejonowy zasądził 5.812,55 zł. Zatem więcej, niż wysokość szkody, którą zdołał udowodnić w procesie powód. Apelacja jako bezzasadna podlegała oddaleniu na podstawie art.385 k.p.c.
O kosztach procesu w instancji odwoławczej Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art.98 § 1, 1 1 i 3 w zw. z art.391 § 1 k.p.c., obciążając nimi powoda zgodnie z zasada odpowiedzialności za wynik procesu. Sąd Okręgowy zasądził od powoda na rzecz pozwanego 450 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za II instancję wyliczone na podstawie § 2 pkt 3) i § 10 ust.1 pkt 1) rozporządzenia MS w sprawie opłat za czynności radców prawnych.
Marcin Miczke
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Poznaniu
Osoba, która wytworzyła informację: sędzia Marcin Miczke
Data wytworzenia informacji: