Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

IV Ka 1173/18 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Okręgowy w Poznaniu z 2019-01-29

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 29 stycznia 2019 roku

Sąd Okręgowy w Poznaniu w IV Wydziale Karnym – Odwoławczym

w składzie:

Przewodniczący: SSO Piotr Gerke

Protokolant : st. prot. sąd. B. G.

przy udziale st. sierż. A. M. z Komisariatu Policji P. w P.

po rozpoznaniu w dniu 29 stycznia 2019 roku

sprawy L. D.,

obwinionej o czyn z art. 141 k.w.,

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę obwinionej

od wyroku Sądu Rejonowego Poznań – Stare Miasto w P. z dnia 14 września 2018 r., sygn. akt III W 589/18,

I.  zmienia zaskarżony wyrok i uniewinnia obwinioną L. D. od zarzucanego jej czynu,

II.  kosztami procesu obciąża Skarb Państwa.

SSO Piotr Gerke

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 14 września 2018 r., sygn. akt III W 589/18, Sąd Rejonowy Poznań – Stare Miasto w P. uznał L. D. za winną tego, że w dniu 9 stycznia 2018 roku około godziny 09:20 w P. na ul . (...) przed budynkiem A. trzymając transparent umieściła w miejscu publicznym nieprzyzwoity napis tj. „#Jestem W.!ona”, tj. wykroczenia z art. 141 k.w. i za to na podstawie art. 141 k.w. wymierzył jej karę 100 złotych grzywny, a także obciążył obwinioną kosztami sądowymi (k. 57).

Apelację od tego wyroku wywiódł obrońca obwinionej, zaskarżając orzeczenie w całości na korzyść obwinionej, zarzucając Sądowi I instancji:

1)  naruszenie przepisów postępowania, mające wpływ na treść zapadłego orzeczenia, tj. art. 5 § 1 pkt 9 w zw. z art. 59 § 1 w zw. z art. 17 § 1 w zw. z art. 57 § 3 pkt 5 ustawy z dnia 24 sierpnia 2001 r. Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia, polegające na przyjęciu, że sporządzony
i wniesiony do sądu przez Policję wniosek o ukaranie spełnia wymogi formalne, a tym samym warunkuje wszczęcie postępowania, podczas gdy wniosek ten nie odpowiada wymogom określonym w ustawie, albowiem nie zawiera oznaczenia oskarżyciela publicznego ani stanowiska osoby go sporządzającej, co powinno determinować zwrot wniosku, względnie umorzenie wszczętego już postępowania z uwagi na przesłankę negatywną do prowadzenia postępowania w sprawie o wykroczenie wobec braku skargi uprawnionego oskarżyciela,

2)  błąd w ustaleniach faktycznych polegający na dowolnym przyjęciu przez Sąd I instancji, że napis trzymany na transparencie przez obwinioną zawierał słowo o nieprzyzwoitym charakterze, to jest zawierał słowo „ wkurwiona”, w sytuacji gdy ze zgromadzonego materiału dowodowego taka okoliczność nie wynika,

3)  błędne przypisanie obwinionej odpowiedzialności za wykroczenie z art. 141 k.w., mimo braku społecznej szkodliwości w zarzuconym obwinionej zachowaniu.

Podnosząc te zarzuty, apelujący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku
i umorzenie postępowania w trybie art. 104 § 1 k.p.s.w., a na wypadek niepodzielenia stanowiska co do zasadności zarzutu wskazanego w pkt 1, wniósł o uniewinnienie obwinionej od zarzuconego jej wykroczenia, ewentualnie uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do rozpoznania Sądowi I instancji z uwagi na naruszenie przepisów prawa procesowego (k. 66-71). Z kolei na rozprawie odwoławczej obrońca sprecyzował, iż w pierwszej kolejności wnosi o zmianę wyroku poprzez uniewinnienie obwinionej.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy obwinionej okazała się skuteczna, aczkolwiek nie wszystkie jej zarzuty zasługiwały na aprobatę Sądu II instancji.

W pierwszej kolejności Sąd Okręgowy rozpatrzył zarzut natury formalnej, sformułowany w pkt I apelacji, dotyczący rozpoznania sprawy pomimo zaistnienia negatywnej przesłanki procesowej w postaci braku skargi uprawnionego oskarżyciela publicznego, uznając go za niezasadny.

Zgodnie z art. 17 § 1 k.p.s.w. oskarżycielem publicznym we wszystkich sprawach o wykroczenia jest Policja, chyba że ustawa stanowi inaczej. Przytoczony przepis rozpatrywany w osobności jest o tyle mylący, iż sugeruje, jakoby funkcje oskarżycielskie w sprawach o wykroczenia mogą pełnić wszyscy przedstawiciele formacji tylko z tej racji, iż są policjantami. Tymczasem - jak od wielu lat przekonująco przyjmuje się w orzecznictwie i doktrynie - w związku z tym, iż w dalszych przepisach do grona oskarżycieli publicznych zalicza się nie całe formacje, ale osoby zajmujące określone stanowiska, to jest inspektora pracy, tudzież prokuratora, należy wnioskować, iż wniosek o ukaranie, o którym mowa w art. 57 § 1, w imieniu policji skutecznie może złożyć (podpisać) jedynie terenowy organ policji bądź upoważniony przez ten organ policjant (por. uchwała Sądu Najwyższego z 27.3.2003 r., sygn. akt I KZP 3/03, publ. OSNKW 2003, Nr 3–4, poz. 29 z aprobującymi glosami Z. Świdy i Z. Kubota; Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia. Komentarz do art. 57 k.w. pod red. Sakowicz 2018, wyd. 1/Czarnecki). Zgodnie z art. 5 ust. 1 i art. 6 ust. 1 organami Policji są Komendanci: Główny, wojewódzcy, powiatowi (miejscy) i komisariatów Policji. Tak więc, zgodnie z przytoczeniami, skutecznie wniesiony wniosek o ukaranie L. D. o czyn z art. 141 k.w. winien był być podpisany przez komendanta danej jednostki terytorialnej Policji bądź przez upoważnionego przez niego do składania wniosków o ukaranie w sprawach o wykroczenia policjanta.

Z materiałów sprawy jasno wynika, że przytoczony warunek został spełniony. Wniosek o ukaranie L. D. został podpisany przez zastępcę komendanta Komisariatu Policji P. (k. 1v). Wniosek o ukaranie został więc złożony przez osobę upoważnioną do występowania w charakterze oskarżyciela publicznego w danej sprawie.

Dalszy podniesiony zarzut braku określenia, stosownie do wymogu z art. 57 § 3 pkt 5 k.p.s.w., stanowiska osoby sporządzającej wniosek, znalazł się poza pogłębioną uwagą Sądu II instancji. W doktrynie wręcz pojawiają się głosy, iż tego rodzaju wymaganie jest przykładem zbyt daleko idącego formalizmu i trudno tego zdania nie aprobować. Niemniej, potwierdzając zaistniałe drobne uchybienie formalne należało przyjąć, iż brak tego rodzaju nie wpływa na skuteczność złożonego wniosku, nie ogranicza również obwinionej w żadnej mierze w realizacji jej praw obronnych.

Mając na uwadze powyższe w ocenie Sądu Odwoławczego w niniejszej sprawie nie zaistniała przeszkoda procesowa w postaci braku skargi uprawnionego oskarżyciela, a zatem zarzut podniesiony w pkt I apelacji obrońcy okazał się niezasadny i w konsekwencji nie mógł spowodować uchylenia zapadłego w sprawie wyroku i umorzenia postępowania w trybie art. 104 k.p.s.w. Dla porządku podkreślić jedynie należy, iż w sprawie nie występowała także żadna inna bezwzględna przesłanka odwoławcza z art. 104§1 k.p.s.w. ani z art. 440 k.p.k. w zw. z art. 109§2 k.p.s.w.

Odnośnie zarzutu II postawionego w apelacji obrońcy również należy stwierdzić, że był on niezasadny. Zarzut dotyczył błędu w ustaleniach faktycznych, polegającego na przyjęciu, że napis na transparencie trzymanym przez obwinioną zawierał słowo o nieprzyzwoitym charakterze. Sąd Okręgowy w tym zakresie podzielił ustalenia Sądu meriti, uznając, że napis umieszczony na transparencie zawierał określenie wulgarne, nieprzyzwoite i nie utraciło ono takiego charakteru pomimo zastąpienia litery „ i” symbolem „ !”. Taki zabieg skarżąca nietrafnie porównuje do „ wykropkowania” liter w słowach, celem usunięcia niepożądanych treści, twierdząc, że w ten sposób doszło do ocenzurowania wulgarnego słowa i skutecznego usunięcia treści niepożądanych z transparentu, jednak w ocenie Sądu II instancji taki zabieg nie pozbawia znaczenia użytego słowa, ani nie stanowi jego cenzury. Słusznie zatem stwierdził Sąd meriti, że zastąpienie litery „ i” znakiem interpunkcyjnym „ !” nie pozostawiło żadnych wątpliwości co do znaczenia napisu, nie stwarzało problemu z jego odczytaniem i nie spowodowało nierozprzestrzeniania treści wulgarnej w przestrzeni publicznej. Sąd Rejonowy Poznań – Stare Miasto dokonał w tym zakresie prawidłowych ustaleń faktycznych, iż na transparencie znalazło się określenie nieprzyzwoite, tj. niezgodne z normami obyczajowymi i etykietą. Wobec powyższego zarzut skarżącej należy uznać za nieuzasadniony.

Natomiast zarzut obrońcy obwinionej sformułowany w punkcie 3 apelacji, dotyczący braku społecznej szkodliwości czynu L. D. jest zasadny i to właśnie jego uwzględnienie skutkowało wydaniem orzeczenia reformatoryjnego. Z uzasadnienia apelacji wynika, że skarżąca kwestionuje brak dokonania dogłębnej analizy w zakresie motywacji zachowań obwinionej oraz przede wszystkim kontekstu sytuacyjnego. De facto kwestionuje więc ustalenia faktyczne sądu I instancji, poprzez przyznanie zbyt małej rangi okolicznościom, iż obwiniona przyszła w dniu zdarzenia, aby solidaryzować się z J. J. oraz by realizować konstytucyjnie zagwarantowane prawo do wyrażania swoich poglądów.

Odnosząc się do tej kwestii trzeba przypomnieć, iż zgodnie z treścią art. 47 § 6 k.w. przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu bierze się pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków, jak również postać zamiaru, motywację sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia. Uwzględnienie wszystkich okoliczności podmiotowo-przedmiotowych wymienionych taksatywnie w ww. przepisie pozwala na ustalenie, czy czyn in concreto realizujący znamiona wykroczenia jest czynem karygodnym, uzasadniającym odpowiedzialność karną sprawcy. W przeciwnym bądź razie, sąd obowiązany jest umorzyć postępowanie karne (art. 5 § 1 pkt 2 k.p.s.w.), a gdy sąd stwierdzi zaistnienie tej okoliczności po rozpoczęciu przewodu sądowego - wydać wyrok uniewinniający, chyba że sprawca był w chwili czynu niepoczytalny (art. 62 § 3 k.p.s.w.).

W niniejszej sprawie Sąd I instancji błędnie ustalił, że czyn L. D. jest szkodliwy i to w stopniu wysokim (k. 63). Przede wszystkim stwierdzić należy, że obwinionej zarzucono popełnienie wykroczenia godzącego w obyczajność publiczną ( vide tytuł Rozdziału XVI), które już z racji zagrożenia ustawowego (brak w art. 141 k.w. możliwości orzeczenia kary aresztu, a także limitowanie wysokości grzywny, którą można orzec za to wykroczenie) nie jest traktowane przez samego ustawodawcę jako szczególnie ciężkie. Ponieważ zaś Sąd nie funkcjonuje w próżni społecznej, więc nie może też nie dostrzegać przemian w naszej rzeczywistości, skutkujących niestety coraz większym przyzwoleniem na wulgaryzmy w życiu publicznym, nawet w ustach osób, które z racji np. pozycji społecznej powinny świecić przykładem, a co najmniej w sposób szczególny unikać wszelkich zachowań gorszących, do których z pewnością należy publiczne przeklinanie. Uwzględnienie tej okoliczności także przemawia za tym, by zachowania objęte dyspozycją art. 141 k.w. już w punkcie wyjścia traktować jako mniej szkodliwe społecznie (co wszakże nie oznacza, że z definicji zawsze bezkarne – por. ostatni akapit niniejszego uzasadnienia).

Należy też podkreślić, że choć skutki publicznego użycia nieprzyzwoitych słów nie należą do znamion zarzucanego wykroczenia z art. 141 k.w., to oczywiście ważą na ocenie szkodliwości konkretnego czynu. W tym kontekście trudno przyjąć, że jednorazowe działanie obwinionej polegające na trzymaniu transparentu z umieszczonym tam wulgarnym sformułowaniem może stanowić realne zagrożenie dla obyczajności publicznej, podczas gdy wulgaryzmy stały się akceptowalnym elementem języka, pojawiającym się nagminnie w komunikacji międzyludzkiej, w mediach czy wypowiedziach dziennikarzy i polityków. Nie sposób założyć, że istotne dla sprawy wulgaryzmy mogły zatem wpływać demoralizująco na dorosłych uczestników pikiety pod komisariatem.

Sąd I instancji wprawdzie dostrzegł, że umieszczenie transparentu zawierającego nieprzyzwoity napis miało miejsce w ramach solidaryzowania się z J. J., przesłuchiwaną na okoliczność popełnienia wykroczenia polegającego na użyciu w miejscu publicznym słów nieprzyzwoitych, jednak okoliczności tej nie tylko nie uwzględnił pozytywnie dla obwinionej przy ocenie społecznej szkodliwości jej czynu, ale wręcz z niezrozumiałych dla Sądu odwoławczego względów powyższy sposób i okoliczności popełnienia uznał za wpływające na wyższą karalność czynu. Tymczasem biorąc pod uwagę kontekst sytuacyjny należy stwierdzić, że zachowanie obwinionej stanowiło realizację fundamentalnego w społeczeństwie demokratycznym prawa do swobodnego wyrażania opinii –w ramach konstytucyjnie gwarantowanej wolności zgromadzeń (art. 57 Konstytucji RP) i wolności wyrażania poglądów. Dążąc do wyrażenia swojej dezaprobaty, obwiniona sięgnęła po wulgaryzm, a więc najmocniejszy środek ekspresji językowej. Ale samo użycie wulgaryzmu nie powinno przysłaniać faktu, że był jedynie środkiem do celu, jakim jest wyrażenie swojej niezgody na traktowanie przez organy ścigania współobywateli za korzystanie z przysługujących im wolności wypowiedzi – przy czym nie można tu nie zauważyć, iż postępowanie wykroczeniowe co do J. J., której wsparcia udzielała obwiniona, zostało przecież prawomocnie zakończone orzeczeniem uniewinniającym. Wszczęcie i prowadzenie postępowania karnego w tym zakresie faktycznie stanowiło wyraz szykanowania nie za wulgaryzmy objęte wnioskiem o ukaranie, lecz za poglądy – społeczne, a w szczególności polityczne - których wyrażanie pozostaje pod ochroną art. 54 ust. 1 Konstytucji RP i temu sprzeciwiały się właśnie uczestniczki pikiety pod komisariatem, wśród których znalazła się obwiniona. Fakt, że obwiniona trzymała transparent z nieprzyzwoitym napisem podczas zorganizowanego celem wsparcia J. J. wiecu, gdzie granica swobody wypowiedzi jest z natury rzeczy poszerzona, stanowi kluczowy czynnik znoszący społeczną szkodliwość czynu zarzucanego obwinionej L. D..

Sąd Okręgowy jest oczywiście świadomy możliwości przeciwstawienia temu rozumowaniu kontrargumentu, że przecież obwiniona mogła realizować te uprawnienia także poprzez trzymanie napisu wyrażającego sprzeciw w innej formie, bardziej cenzuralnej, co zwłaszcza studentce dziennikarstwa, a więc osobie z założenia dysponującej ponadprzeciętnie bogatym słownictwem, nie powinno przysparzać żadnych trudności. Trzeba jednak mieć na uwadze, że w użytym na transparencie wyrażeniu nie chodziło o dowolny wulgaryzm, lecz o swego rodzaju cytat wypowiedzi J. J., w związku z którą podjęto wobec niej kroki prawne. Takie użycie wulgaryzmu (tj. bezpośrednie nawiązanie do konkretnej wypowiedzi, w związku z którą stawia się zarzuty innej osobie) dla wyrażenia protestu przeciwko działaniom organów ścigania uznać trzeba za mieszczące się w granicach swobód obywatelskich, zwłaszcza w sytuacji, gdy użyto go – raz jeszcze trzeba to podkreślić – w trakcie zgromadzenia, a więc w czasie, gdy swoboda wypowiedzi jest zawsze przesunięta znacznie dalej, niż w zwykłych relacjach międzyludzkich.

Także oceniając motywację obwinionej, nie sposób przyjąć, że L. D. sięgnęła po wulgaryzm z niskich pobudek, to jest dla źle pojętej przyjemności bądź dla wywołania taniego efektu retorycznego. Przeciwnie, jak wynika z wyjaśnień obwinionej złożonych na rozprawie w dniu 11 września 2018 roku, intencją obwinionej nie było zaburzanie porządku społecznego, a okazanie wsparcia J. J., a napis na transparencie był nawiązaniem do jej słów. Obwiniona oświadczyła przy tym, że jej intencją nie było obrażanie nikogo (k. 50). Wobec powyższego użycie takiego środka ekspresji nie miało charakteru frywolnego, niepotrzebnej zabawy słownej, nie było pustym, infantylnym wyrażeniem eksponowanym dla zwrócenia na siebie uwagi, motywowanym niedojrzałością czy brakiem kultury. Wręcz przeciwnie, było jasnym komunikatem kierowanym w stronę władzy publicznej, wynikającym z troski o stan praw i wolności obywatelskich w państwie i jako takie mieści się w dopuszczalnych granicach swobód obywatelskich.

Mając na uwadze powyższe rozważania, w kontekście przesłanek podmiotowo-przedmiotowych określonych w akt. 47 § 6 k.w. Sąd Okręgowy stwierdził, że zachowanie obwinionej L. D. nie było społecznie szkodliwe, zaś obwinionej nie można przypisać za nie winy w sensie prawnokarnym, a co za tym idzie - nie stanowi wykroczenia w myśl art. 1 § 1 i 2 k.w.

Jak już wyżej wskazano, przepis art. 5 § 1 pkt 2 k.p.w. stanowi, że nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza w razie ustalenia, że czyn nie zawiera znamion wykroczenia albo ustawa stanowi, że sprawca nie popełnia wykroczenia. Kodeks wykroczeń określa, że sprawca nie popełnia wykroczenia m.in. w sytuacji, gdy czyn nie jest społecznie szkodliwy (art. 1 § 1 k.w.) i gdy sprawcy nie można przypisać winy (art. 1 § 2 k.w.). Stwierdzenie tych okoliczności po rozpoczęciu przewodu sądowego obliguje sąd do wydania wyroku uniewinniającego (art. 62 § 3 k.p.w.). Z podanych powodów Sąd Okręgowy zmienił zaskarżony wyrok Sądu Rejonowego Poznań – Stare Miasto w P. z dnia 14 września 2018 roku i uniewinnił L. D. od zarzucanego jej wykroczenia z art. 141 k.w.

Na podstawie art. 119 § 2 pkt 1 k.p.s.w. Sąd Okręgowy kosztami procesu obciążył Skarb Państwa.

Na zakończenie Sąd Okręgowy chce podkreślić, nawiązując tym samym do ustnych motywów niniejszego wyroku podanych na rozprawie odwoławczej w dniu 29 stycznia 2019 r., iż orzeczenia w niniejszej sprawie nie należy w żaden sposób odczytywać jako urzędowego przyzwolenia na bezkarność używania wulgaryzmów w przestrzeni publicznej.

Potrzeba ochrony języka polskiego, także na gruncie prawa wykroczeń, nie budzi wątpliwości Sądu II instancji nie tylko z uwagi na zapisy ustawowe, ale i z uwagi na to, że zwykła ludzka przyzwoitość nakazuje z szacunkiem odnosić się do tej wartości, za przywiązanie do której prześladowano całe pokolenia Polaków w czasie zaborów czy okupacji; to, iż niemała część społeczeństwa pomimo formalnie deklarowanych: patriotyzmu czy przywiązania do tradycyjnych wartości nie dostrzega tej oczywistości i na co dzień posługuje się językiem, w którym wulgaryzmy wręcz dominują, nie przekreśla w żaden sposób tej potrzeby. Brak reakcji prawnokarnej na użycie przez obwinioną słów nieprzyzwoitych jest uzasadniony w danych, konkretnych i niepowtarzalnych okolicznościach niniejszej sprawy i nie może być wykładany jako sygnał, iż podobne sprawy z art. 141 k.w. będą się spotykać z identyczną reakcją – zwłaszcza tam, gdzie mamy do czynienia z zachowaniami wynikającymi po prostu z niedostatków kultury osobistej sprawcy, a nie wyznawanych przez niego i zasługujących na prawną ochronę poglądów. Co do takich przypadków artykuł 141 Kodeksu wykroczeń pozostaje użytecznym narzędziem reagowania i sięganie do niego przez organy ścigania będzie się spotykało z pełną akceptacją wymiaru sprawiedliwości.

SSO Piotr Gerke

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Daria Sawińska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Okręgowy w Poznaniu
Osoba, która wytworzyła informację:  Piotr Gerke
Data wytworzenia informacji: